Aleje Ujazdowskie 23 (dziś 23/25)
Pustymi ulicami szybko w różnych kierunkach jeździło auto, z którego megafonu rozlegało się ciągle powtarzane po polsku: „Odtąd panowie cywile schodzą do bram. Nie wolno wychodzić na ulicę, podchodzić do okien, gdyż będzie strzelano”. […]
Od gmachu Komendy Miasta wyjechała liczna kolumna motocykli z przyczepami. Na siodełkach siedzieli w ogromnych hełmach niemieccy policjanci ubrani w granatowe płaszcze. W przyczepach policjanci półleżeli na lewym boku, odwróceni do tyłu z karabinami w garści i palcem na spuście. Za tą kolumną jechał ogromny, staromodny wóz pancerny, z którego luku nad podkładem sterczał żołnierz obrócony też do tyłu i trzymający palec na spuście karabinu maszynowego. Następnie sunęło otwarte auto z kilkoma oficerami, do którego z tyłu doczepiono działko przeciwlotnicze. Za nim również otwarte auto z generałami. W trzecim zaś, również otwartym aucie niespodziewanie ujrzałem Hitlera. Ubrany w płaszcz politischer Leitera, miał po prawej młodego adiutanta. Hitler blady, o mocno zagryzionych ustach, zrobił na mnie wrażenie histeryka, zmęczonego i całkowicie zobojętniałego na wszystko, co się wokół dzieje.
Relacja Ksawerego Świerkowskiego, cyt za: Tomasz Szarota, Okupowanej Warszawy dzień powszedni, Warszawa 2010